Właśnie wyciskam z kartonika ostatnie mililitry kupażu winnego. Niecały kubek. Co teraz będzie? Fajki też się skończyły. Zgroza. Na dzisiaj mam w sobie akurat tyle kreatywności, żeby tankować, a potem iść spać.
Teraz nieuchronnie będę myśleć jakby tu zorganizować jakieś procenty, bo jeśli tego nie zrobię zacznę myśleć o innych rzeczach, a to spowoduje emocjonalną zapaść.
-Doktorze. Tracimy ją.
-Nie widzę już nadziei siostro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz